Forum www.awangardowo.fora.pl Strona Główna   www.awangardowo.fora.pl
Awangardowo, niecodziennie, twórczo
 


Forum www.awangardowo.fora.pl Strona Główna -> Literacko -> Constellation of lie. Dagny Juel
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
  Post Constellation of lie. Dagny Juel - Wysłany: Nie 13:23, 23 Mar 2008  
Its
Administrator



Dołączył: 24 Lut 2008
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piekła ]:>


Powinno być zadedykowane pani Sz. bo to ona jako pierwsza przybliżyła mi tę postać, ale wolę dedykować ją Pauli za wsparcie. :>

PROLOG

Zawiodę was jeśli powiem, że nie będzie to TYLKO erotyk?

*

Niewdzięczne wspomnienia, niewdzięczni ludzie, niewdzięczne kartki zachlapanego kawą papieru. Uwięzione myśli, które tak skrzętnie próbują się wydostać i wsiąknąć w tkaniny sobie nieznane. Właściwie banalne gesty i życie zbyt skomplikowane, by po prostu je skrócić.
Młoda kobieta o przejrzysto zielonych oczach założyła niesforny kosmyk za ucho i przyjrzała się po raz kolejny pergaminowi. W końcu jakby w akcie desperacji zanurzyła długie, pawie pióro w granatowym atramencie.

„W Paryżu o tej porze roku było zadziwiająco pięknie...”

*

Cichy szmer wiatru i wody działał uspokajająco. Nawet wbijające się w jej delikatne plecy martwe części kory starego dębu nie przeszkadzały tak bardzo. Przymknęła piekące oczy i wystawiła twarz w stronę promieni popołudniowego słońca prześlizgujących się przez konary drzewa, czując jak błogie ciepło rozchodzi się po całym ciele.
Obiecała sobie, że to dzisiaj ten ostatni raz. Więcej nie ulegnie swojej wciąż zbyt słabej woli.
Uśmiechnęła się do siebie, gdy poczuła czyjś natarczywy wzrok na sobie.
Stawało się to jej rutyną.
- Miałaś zostać w domu, obiecałaś... Dag, nigdy mnie nie słuchasz. Jak mam z tobą rozmawiać? Przecież wiesz, że...- Nie zdołał wydobyć z siebie już ani słowa. Młodość zawirowała mu w głowie. Często nazywał ją kobietą, ale wciąż w głębi pozostawała dzieckiem. Może to właśnie ta spontaniczność tak go do niej ciągnęła.
Miękkie, ciepłe usta i słodki zapach wanilii. Nie potrafił jej okiełznać ani powstrzymać. Nawet nie próbował.
- Wiem, że nie powinnam, ale życie polega na łamaniu zasad- powiedziała cicho w jego usta, zarzucając mu ręce na szyję.

*

Biała, gęsta para unosząca się znad wanny doskonale przysłaniała całe pomieszczenie, pokrywała lustro, osiadała drobnymi kropelkami na zimnych ścianach, dawała dziwne poczucie nierealności. Jakby znajdowała się w innym świecie. Świeczki rozstawione na brzegach wanny swoim zwyczajem rzucały dziwne cienie. Przymknęła oczy i zanurzyła się, pozwalając wodzie bawić się jej włosami, które falowały lekko na powierzchni. Czuła słodki zapach wanilii i dymu. Uniosła jedną rękę, sięgając po kieliszek stojący na krawędzi. Gorzkawy smak czerwonego wina dawał jej poczucie odprężenia. W jego brunatnej powierzchni odbijały się wątłe smugi blasku rzucanego przez ogień i cień brązowych oczu.
Przymknęła powieki i zanuciła cicho melodię do jednej z piosenek dla dzieci.

Uśpione miasta...
Uśpione życie czai się na końcówkach rzęs.


*

Życie jest snem. Snem, podczas którego zakładamy maski. Pozorne, zachwycające, piękne, przysłaniające ogień strachu i rezygnacji. Gdzie się podział spokój śniących dzieci?
Utonął wraz z łódeczkami z łupin orzechów, papierowymi masztami i dmuchaną żabą.
Gdzie te baśniowe sny, smoki, królewny i pegazy?
Zaginęły w tłumie codzienności.
Jednak często bywa tak, że ktoś nie może spać i w nocy. Obserwuje i czaruje sny.
Potargane włosy, stopy wystające spod kołdry i błoga, spokojna twarz.
Bo w nocy odpadają wszelkie maski, śnimy prawdziwie. Swoje pragnienia i obawy.
Te ostatnie widocznie trapiły mężczyznę leżącego pod niebieską pościelą. Może to zwykłe zmęczenie, czy też zbyt gwałtowne życie, strach i obłuda nie pozwalały mu spać głęboko. Poruszył się niespokojnie, sprawiając, że jego ciemne włosy opadły na bladą twarz. Lekko rozchylone usta o spierzchniętych wargach miał wykrzywione, jakby próbował krzyczeć, łapiąc nierówno powietrze. Jęknął przeciągle i zacisnął dłoń na poduszce.
Koszmary były jednym z elementów życia Maurusa, na tyle odciśniętym w jego świadomości, że potrafił zapominać o nich tuż po świcie, jednak wracały za każdym razem, gdy zamykał zmęczone powieki.
Tej nocy śnił jednak o rzeczach bardziej przerażających niż dotychczas, przed jego oczyma pokazywały się obrazy drastyczne, a zarazem nierealne.
Ścisnął znów materiał, który zdawał się wymykać mu spod palców, jak dłoń młodej dziewczyny osuwającej się w przepaść. Patrzyła na niego przerażonymi oczyma, a ich głębia opętała go całkowicie. Były brązowe, ciemne, przywodziły na myśl wnętrze ziemi, studnie bez dna.
Poderwał się nagle, gdy jej dłoń niczym satyna wyślizgnęła mu się z palców.
Wstał z posłania, prawie po omacku kierując się do drzwi. Kiedy już znalazł się w kuchni, wyciągnął z kredensu szklaneczkę i butelkę wypełnioną do połowy jakimś alkoholem. Nalał sobie do pełna.
Nienawidził swoich koszmarów, a raczej to one nienawidziły jego.
Ostry smak koniaku zapiekł go w gardle, pomagając tym samym odpędzić myśli. Jakby był lekarstwem na wszystko.
Spojrzał przez zakurzoną szybę na brukowaną ulicę biegnącą w stronę miasta i potarł wciąż zmęczone oczy. Jednak wiedział, że tej nocy już nie zaśnie.
To nie przez sny, bo te miewał często. To przez tę kobietę.
Nie dawała mu spać, stawała się obsesją. Westchnął ciężko i zaklął siarczyście, nalewając sobie jeszcze alkoholu.
Nie potrafił jej pokonać. Była zbyt nierealna, jednak wciąż jakby na wyciągnięcie ręki. Nieosiągalna. Nie dla niego.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Its dnia Nie 13:24, 23 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pon 21:32, 24 Mar 2008  
Bella
Moderator



Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ze swojego optymistycznego świata


Ituś, pozwolisz, że nie będę się powtarzać, za to obiecuję, że jeśli wydam książkę, zadedykuję ją Tobie i wyślę Ci darmowy egzemplarz z autografem xD
Opowiadanie jest naprawdę ciekawe, a to, że jest w nim dużo epitetów mi akurat nie przeszkadza. Lubię kwiecisty styl, zagadki i sztukę.
Czekam na rozwinięcie akcji, a słodzi więcej nie będę. Buź.
Paula.


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Forum www.awangardowo.fora.pl Strona Główna -> Literacko -> Constellation of lie. Dagny Juel Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 1 z 1  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

   
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin